Moje 100. tysięczne miasto na południu Polski - to z perspektywy globalnej wioski - raczej prowincja. Ale to mój świat, mój własny kawałek ziemi. Całkiem fajnie się tu myśli, czyta, ogląda filmy, słucha muzyki, pichci w kuchni. I fajnie będzie o tym porozmawiać
Wpis
Gdyby ktoś był kiedyś w Tarnowie, to polecam klimatyczną restauracyjkę "U Młynarzy" przy ul. Kołłątaja (przecznica ulicy Lwowskiej). A zimą to już koniecznie trzeba tam wpaść na czarną herbatę z plastrami pomarańczy, cytryny i limonki z dodatkiem angostury (angostura to gorzka, ciemnoczerwona wódka lub destylat na bazie rumu, skórek pomarańczowych i ziół). Pyszna i rozgrzewająca.
Siedziba restauracji mieści się w historycznym dworku wybudowanym w 1859 roku, który był rodzinną siedzibą tarnowianina Henryka Szancera, który w sąsiedztwie dworku nad potokiem Wątok, wybudował pierwszy w Tarnowie młyn parowy. W przewodniku tak pisano o Szancerach:
„Rodzina ta znana była z wielu akcji filantropijnych i charytatywnych. Szancerowie lubili się bawić, jeść i kochać. Rodzina ich była liczna i znana w wielu europejskich krajach. Szybko zdobywali fortunę i równie szybko ją tracili. Kobiety z tego rodu wyróżniały się inteligencją, urodą i temperamentem.”
Dużą popularnością cieszy się tutaj pizza, ale można również zjeść bardziej tradycyjny obiad: na przykład żurek, grzybową, schabowego czy pierogi.
Uwaga: porcje są naprawdę duże!
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | ||||
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 |